Gniazdka, wtyczki, włączniki – czy jesteś w stanie sama wymienić, naprawić?

autor Hanna Ryjek
383 x czytano

Kiedy w naszym domu coś nagle się psuje zazwyczaj chcemy naprawić to same. Niektóre rzeczy oczywiście można zrobić na własną rękę, ale czasem nie warto ryzykować. Czy można samemu wymienić gniazdka lub włączniki? Co można samemu naprawić, a do czego lepiej wezwać fachowca?

1. Co do czego, czyli gdzie kupić potrzebne materiały?

Jeśli już wiemy co dokładnie nam się zepsuło nie będzie problemu z kupnem nowej części czy materiałów. Gniazdka, wtyczki lub łączniki (włączniki) można wyszukać taniej przez Internet (np. https://www.stukpuk.pl/artykuly-elektryczne/gniazdka-wtyczki-laczniki.html), podobnie jest z innymi produktami. Warto szukać takich rzeczy w okazyjnych cenach, to nie tylko znaczna oszczędność pieniędzy, ale też czasu.

Gniazdko elektryczne

2. Kiedy podjąć się naprawy samemu?

Tylko wtedy, kiedy nie zagraża to naszemu życiu czy zdrowiu. Lepiej nie podejmować się naprawy instalacji elektrycznych, kiedy nie mamy o tym zielonego pojęcia, bo to może się źle skończyć. Do elektryki lepiej wziąć fachowca, który zna się na takich sprawach i ma w tym zakresie potrzebne uprawnienia. Podobnie jest zresztą z naprawami gazowymi, np. piecyka. Są jednak takie remonty, których spokojnie możemy podjąć się sami.

3. Hydraulika? Zrób to sam!

Oczywiście większych prac lepiej nie wykonywać na własną rękę, ale jeśli są to drobne naprawy to czemu nie? Każdy jest w stanie wymienić baterię w umywalce czy słuchawkę pod prysznicem. Nie powinno być też problemów z wymianą uszczelek. Sami możemy także pozbyć się drobnych rys, na przykład z wanny czy brodzika. Najważniejsze jest tu trafne zdiagnozowanie problemu i kupienie odpowiednich materiałów, które będą pasowały do wykonania danej naprawy.

4. Malowanie ścian? Nic prostszego!

To chyba najłatwiejsza czynność, której każdy może podjąć się we własnym domu. Do tego nie potrzeba większej filozofii, jednak warto wiedzieć co kupić, żeby nie robić kilka razy zamówień czy kursów do sklepu. Na początku trzeba zadać sobie pytanie czy chcemy ściany tylko odświeżyć czy może zupełnie zmienić ich kolor. Od tego zależy, jaką farbę trzeba będzie kupić. Na pewno trzeba się liczyć z tym, że potrzebna będzie folia ochronna, różnej wielkości wałki do malowania, pędzle, kuweta na farbę i mieszadełko.

5. Kiedy potrzebna będzie pomoc fachowca?

Jeśli nie mamy cierpliwości co do prac remontowych zawsze możemy poszukać fachowca, który chętnie podejmie się wszelkich zadań. Na pewno warto skorzystać z jego usług, kiedy trzeba wykonać prace elektryczne, gazowe, większe hydrauliczne naprawy i remonty. Pytanie tylko jak trafić na dobrego fachowca? Najlepiej popytać najpierw wśród znajomych czy mają kogoś do polecenia. Jeśli nie, warto poszukać w Internecie, który przecież jest bogatym źródłem opinii o fachowcach, nie tylko z branży budowlanej.

podobne tematycznie

5 komentarzy

Daria 24 sierpnia 2016 - 06:09

Ja wiele rzeczy w domu robię sama. Nie mojego nie ma co liczyć. Nie chce mu się i wciąż pyta, czy to koniecznie? Jak sobie z czymś nie radzę, to w końcu wybłagam jego pomoc, a jak jest to ponad nasze siły – dzwonimy po fachowca. rzecz jasna – z polecenia.

odpowiedz
prawiemajster 24 sierpnia 2016 - 20:00

Lubię być Zosią Samosią – to dewiza nie jednej pani :) Jeżeli nie zrobi sobie krzywdy, niech działa :). Bywa, że to konieczność, jak ma się męża ,zawód „dyrektor” :)
Ciekawy poradnik, a czym wy możecie się pochwalić, co naprawiłyście, co popsułyście :)

odpowiedz
Doris 26 sierpnia 2016 - 07:50

Ja się trochę Szelągowskiej naoglądałam, więc coś nie coś wiem na temat remontów. Ale do rzeczy związanych z elektryką wzięłabym fachowca, łatwo sknocić całą instalację. Znajomy raz nawet przeciął główny kabel (to był mężczyzna!). Po co ryzykować, no nie?

odpowiedz
Iwona 29 sierpnia 2016 - 21:28

Ja też sporo potrafię sama naprawić. Widzę, że większość kobiet potrafi zrobić wszystko, od hydrauliki po tynkowanie ;) A właśnie, mnie czeka naprawianie sufitu podwieszanego w najbliższym czasie ;)

odpowiedz
Katarina 26 września 2016 - 12:57

Podziwiam drogie Panie! Ja sama niczego nie umiem zrobić i mało tego, uważam, że należy to do obowiązków partnera. A jak go nie ma to zawsze „jakiś” się do pomocy znajdzie. Nie ma co brudzić sobie rąk ;-)

odpowiedz

zostaw komentarz