Dżesika, Brajan, Amanda, a nawet Kermit. Takie zagraniczne imiona lub nazwy postaci skonfrontowane z polskimi nazwiskami muszą brzmieć tragicznie. A wyobraźnia rodziców podczas wyboru imienia dla dziecka bywa wręcz nieograniczona. I tak w przedszkolach można spotkać Dżonatana Barana, Brajana Wróbla czy Alana Gąsiora. Jak zatem wybrać imię, żeby nie skrzywdzić własnego dziecka?
• Zagraniczne imiona
• Seriale zawsze w modzie
• Powrót do korzeni
• Co wybrać, żeby nie żałować?
• Co, jak i kiedy?
Zagraniczne imiona
To największa zmora rodziców. Powód? Najczęściej zagraniczne imiona nadają osoby zakompleksione. Kierują się tym, że mając brzmiące zagranicznie imię, dziecko będzie miało w życiu łatwiej. Szkoda tylko, że zapominają w jakim kraju żyją, nie mówiąc już o tym, że kompletnie w danej chwili nie wiedzą, że poza imieniem istnieje też nazwisko i to do niego trzeba dobrać imię. Obecnej sytuacji nie poprawi wprowadzona w tym roku zmiana, która umożliwi nadawanie dzieciom zagranicznych imion w ich prawidłowej wersji językowej. Do tej pory możliwe były tylko imiona spolszczone. Teraz już w ogóle nie wiadomo, co będzie dla dziecka gorsze.
Seriale zawsze w modzie
To, co jest modne teraz i w danym kraju, nie zawsze będzie modne za kilka lat. Swego czasu, u progu popularności południowoamerykańskich seriali, w Polsce był wysyp dziewczynek, których imię zdradzało uwielbienie rodziców do historii o niewolnicy Isaurze. Potem przyszedł czas na Esmeraldy, Palomy, Alwaro i inne latynoskie imiona. Jak one wypadały z polskimi imionami? Równie komicznie co imiona angielskie, bo chyba nie można traktować poważnie Esmeraldy Boczek czy Isaury Szczypior.
Powrót do korzeni
Na szczęście coraz więcej rodziców decyduje się na nadawanie imion tradycyjnych, takich, które modne były lata temu. Stąd powrót takich imion jak Jan, Franciszek, Antoni czy Zofia, Hanna, Janina. Wśród takich tradycyjnych imion prym wiodą rodzice z show-businessu. Wyjątkiem jest oczywiście Michał Wiśniewski, który swoje dzieci nazwał następująco: Xavery, Fabienne, Etiennette i Vivienne.
Co wybrać, żeby nie żałować?
Najlepiej znaleźć złoty środek. Przede wszystkim nie warto upierać się przy zagranicznym imieniu, chyba że jedno z rodziców pochodzi z innego kraju. Zestawienie obcego imienia z polskim nazwiskiem nigdy nie wychodzi na dobre. Co do nazwiska, lepiej przyjąć metodę krótkie imię + długie nazwisko lub długie imię + krótkie nazwisko. W takim przypadku, poza kwestią dobrego dopasowania, dziecko uniknie w przyszłości kłopotliwego braku miejsca w krateczkach podczas wypełniania różnych dokumentów.
Co, jak i kiedy?
Według polskiego prawa na nadanie imienia dziecku mamy czas przez 14 dni od urodzenia. Kiedy stwierdzimy, że imię, które wybraliśmy nie pasuje zupełnie do malucha, przez pół roku można je zmienić. Wystarczy napisać odpowiedni wniosek do USC. Jeśli nie wiemy, które imię wybrać, możemy dać dziecku maksymalnie dwa imiona. Warto taką decyzję dokładnie przemyśleć, ponieważ imię, w przeciwieństwie do nazwiska (zazwyczaj) ma się na całe życie.
3 komentarze
Ja jestem zwolenniczką zwykłych polskich imion bez udziwniania. Nie podobają mi sie takie zagraniczne imiona, choć niektóre z nich zdążyły się już mocno zadomowić i „spolszczyć”. Po co krzywdzić dziecko wymyślnym imieniem i tylko dlatego, że chcemy być oryginalni? Dziecko to nie zwierzątko, a potem musi iśc przez życia z takim, a nie innym imieniem, ewentualnie zmieniając je, gdy osiągnie dorosłość.
Mi mama chciała dać na imię Balbina… Na szczęście jej matka (a moja babcia) wyperswadowała jej to z głowy. Zresztą była to chyba jedyny pożyteczna rzecz kalą dla mnie zrobiła. I w ogóle nie lubię takich wydziwianych imion, potem każdy się dziwią jak je słyszy. Lub co gorsze – dzieciaki się z nich wyśmiewają.
Ja lubię tradycyjne imiona. Jak widzę Dżesiki itp. zestawione z polskimi nazwiskami to coś mnie trafia. Chodziłam do szkoły z Alanem, który miał nazwisko związane ze zwierzęciem… Śmiesznie to brzmiało.