Szczepić czy nie? Co bardziej zagraża dzieciom?

autor Hanna Ryjek
96 x czytano

Wraz z nagłym pojawieniem się epidemii odry w USA, w mediach znów słychać spór o szczepionki. Jak to jest, że w dobie XXI wieku, w tak cywilizowanym kraju pojawia się choroba, o której dawno już nikt nie słyszał, a co dopiero mówić, żeby ją przechodził? Kto tak naprawdę jest temu winien? Brak odporności na choroby, który wiąże się z postępującym rozwojem cywilizacji czy może rodzice, którzy świadomie rezygnują ze szczepień własnych dzieci? O co chodzi w całym tym sporze?

Skąd ta wojna?

Cały ten spór prawdopodobnie wziął się z bardzo wiarygodnych badań h naukowców, a właściwie jednego. W latach 90. XX wieku, lekarz Andrew Wakefield stwierdził, że istnieje pewna zależność między szczepionkami a wystąpieniem u dzieci autyzmu. To właśnie wtedy najbardziej rozpowszechnił się ruch antyszczepionkowy. Szkoda tylko, że przeciwnicy szczepienia powołując się na te badania, zapominają o jednej bardzo istotnej kwestii. Wyniki tych obserwacji zostały sfałszowane, a sam Wakefield otrzymał naganę i zakaz wykonywania zawodu.

szczepionka-za-i-przeciw

Druga strona medalu

Zwolennicy doktora Wakefielda twierdzą, że jest on obrońcą dzieci, który nie wygrał z koncernami farmaceutycznymi rządzącymi medycznym światem. Czy taka wersja może być prawdziwa? Niekoniecznie. Szczepionki stosowane są już od wielu pokoleń, czy można zatem powiedzieć, że większość ludzi, którzy byli poddani takiej metodzie pobudzania odporności, cierpi na autyzm? Absolutnie nie.

Warto szczepić?

Odpowiedź może być tylko jedna. Oczywiście, że TAK. Moda na bunt przeciwko szczepionkom zawsze kończy się tak samo, co najlepiej widać teraz w Stanach Zjednoczonych, chociaż nie tylko. Nagle powracają choroby, o których współczesny świat już zapomniał. Nie tylko chodzi o odrę. 2 lata temu, w Polsce, lawinowo wzrosła liczba zachorowań na koklusz.

Skąd moda na unikanie szczepień?

Współczesne społeczeństwo w takim unikaniu szczepień widzi walkę z systemem. Zamiast prześledzić rzetelne badania na temat szczepień u dzieci, lepiej jest przyjąć, że to wszystko to zmowa koncernów i głosić takie banały, w co wierzy coraz więcej młodych rodziców. Taki bunt może się źle skończyć tylko na dzieciach, bo przecież rodzice szczepieni byli.

Co daje szczepionka?

Mitem jest, że szczepionki wywołują choroby. To kolejny ulubiony slogan rodziców-buntowników. Dziecko przychodzi na świat mając odporność pierwotną. Niestety nie trwa ona zbyt długo, dlatego organizm niemowlaka musi odporność nabyć. Stanie się to wraz z podaniem szczepionki, która zmusi ciało do wytworzenia mechanizmów obronnych. Szczepionka nie polega na wstrzyknięciu do organizmu aktywnej choroby, jak większość medycznych ignorantów sądzi.

Są to osłabione lub martwe chorobotwórcze drobnoustroje lub tylko ich fragmenty, które stworzą warunki do tego, żeby organizm mógł się sam przed nimi obronić. W ten sposób nabywamy odporność na lata. Zanim podejmiemy decyzję kierując się modą na nieszczepienie, lepiej sięgnąć do źródeł, żeby nie skrzywdzić własnego dziecka.

podobne tematycznie

2 komentarze

Kamila 21 sierpnia 2016 - 11:38

Ja sama nie rozumiem tego szału na nieszczepienie dzieci, ja nie wyobrażam sobie tego, bym miała nie szczepić swoich dzieci i ryzykować ich zdrowiem i życiem. Trzeba jednak być odpowiedzialnym za innych.

odpowiedz
Zosia 29 sierpnia 2016 - 20:47

Oczywiście, że szczepić! Sama byłam szczepiona i nic mi się nie stało. A nawet wielu chorób udało mi się uniknąć. Jak rodzice nie będą dzieci szczepić to będą wracać dawne choroby, których już od lat nie było.

odpowiedz

Skomentuj Kamila anuluje komentowanie