Czasem, kiedy jadę rano autobusem, widuję kilkuletnie, dość okrągłe już dzieci z twarzą obsmarowaną lukrem i kaloryczną drożdżówką lub pączkiem w ręku. Obok stoi mama, która zawozi prawdopodobnie malucha do przedszkola lub szkoły. Zakładam, że nie miała czasu zrobić mu pełnowartościowego śniadania w domu, ale czy zamiast tuczących słodkości nie powinna kupić raczej razowej bułki i naturalnego serka?